Przejdź do treści

KRAJOBRAZ PO BITWIE

Wcale po wyborach jaśniej nie jest. Są powody do radości, ale i do smutku ich nie brak. Dla mnie najistotniejsze było nie to, kto wybory wygra, tylko to, co Kłodzko na tym skorzystać może. Wiemy, kto wygrał. Nie zamierzam oceniać tego wyboru. Ponoć zwycięzców się nie ocenia. Przegranego ocenić muszę przede wszystkim dlatego, że w moim przekonaniu największym przegranym jest miasto Kłodzko.

Dostrzegam jednak w tym wszystkim światełko w tunelu. Nie wiem czy będzie jaśniej, ale na pewno ciszej będzie. Ponoć w ratuszu już kapcie kupują, bo wszyscy ciszej chodzić, a już bezwzględnie ciszej mówić mają. Wszystko to, za przyczyną grupy radnych Komitetu Wyborczego Wyborców Bogusława Szpytmy się staje. Już współczuję Burmistrzowi Piszce nie tylko gorącego oddechu na plecach, bo nie wierzę w to, że radny Pan Bogusław Szpytma wraz ze „swoją” grupą nie będzie kontrolował poczynań Burmistrza i jego ekipy.

To cieszy mnie najbardziej. Martwi zaś nie tylko to, że Kłodzko może niekoniecznie zyskać. Przede wszystkim mogą być bardzo poważne kłopoty z realizacją obietnic wyborczych, ale jakoś to mnie nie dziwi. Nie zrealizował obietnic z poprzedniej kadencji, to, dlaczego w tej miałby realizować. Pisałem o tym choćby w kłodzko.prawdapress.info. w artykułach mówiących o wiarygodności burmistrza Piszki, a właściwie o braku tejże wiarygodności. Na  miejscu grupy radnego Szpytmy, dałbym nie więcej niż rok czasu na rozpoczęcie obiecanych przedsięwzięć inwestycyjnych. Proszę wziąć pod uwagę to, że sam Burmistrz Piszko, jak i Komitet Wyborczy „Lubię Kłodzko”, i tu wyrażam zdanie własne, to ukryta opcja Platformy Obywatelskiej. Niestety na darmo poszła danina krwi na prawicy przelanej. Nie moje to zmartwienie, bo i nie moja bajka, jednak straconych głosów żal. Nazwać ich mogę psami ogrodnika. Same nie zjadły i kandydatowi Szpytmie głosy odebrały. Mając na uwadze powstały w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego układ polityczny, a także zachowanie skostniałego układu politycznego i koterii w Powiecie Kłodzkim, śmiem twierdzić, że na linii samorząd lokalny i samorząd wojewódzki dochodzić będzie do poważnych napięć i tarć, które Kłodzku niczego dobrego nie przyniosą. Mam cichą nadzieję, że tak nie będzie, ale tylko nadzieją to pozostaje.

Są tu iskierki nadziei związane z wyborem Adama Łąckiego do Rady Powiatu Kłodzkiego. W powiecie przestaje istnieć problem bezrobocia. Wystarczy pójść do wskazanego radnego po obiecane miejsce pracy w kopalni w Ludwikowicach. Krótko mówiąc. Jest 3000 nowych miejsc pracy, jest szkocka gorzała. Czegóż chcieć więcej. Województwo Dolnośląskie niezasłużenie może stać się areną partyjnej walki zarówno o polityczny wpływ, jak też bezpośredni wpływ na rządzenie w województwie, bo każda ze stron będzie miała coś do udowodnienia. Stanie się tak, bo dojść musi do handlu politycznego w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, w wyniku, czego PiS będzie mógł uzyskać pełnię władzy w samorządzie województwa. Walkę tę bez wątpienia zaostrzy polityczna perspektywa wyznaczana kalendarzem wyborczym. Najbliżej będziemy mieli do czynienia z wyborami do parlamentu europejskiego i nie długo po nich parlamentu krajowego. W świetle ostatniego wydarzenia wyborami zwanego, taka nasuwa mi się konstatacja i to w złagodzonej wymowie. Niemądry ten naród, oj niemądry.

                                                                                                                                                     Zygmunt Jakubczyk