Przejdź do treści

Kto wyrósł w twierdzy, po co mu ogrody.

 „Sytość zabije nawykłych do głodu. Myśl upodlona nie dźwignie zaszczytów”.

 

Ta sentencja Jacka Kaczmarskiego rozbrzmiewa w mojej głowie za każdym razem, gdy dostrzegam, że jako mieszkaniec Kłodzka jestem na ogół bezradny wobec okrutnej prawdy o tym, że Król nasz – Michał Piszko jest zupełnie nagi.

Przyglądając się poczynaniom ratuszowych krzewicieli miejskiej polityki dochodzę do dość ponurego wniosku, że my zwykli mieszkańcy, nie mamy chyba wyboru i musimy się w końcu pogodzić z tym, że pod obecnymi rządami może być tylko gorzej i nie ma najmniejszej nawet szansy na to, aby mogło być, chociaż odrobinę lepiej. Jako jednostki jesteśmy kompletnie bezradni w obliczu podejmowanych przez Burmistrza i jego współpracowników działań.

Ponieważ sprawowanie władzy to nie żart, dobrze byłoby wiedzieć, co w głowach naszych ratuszowych elit jest nie halo, że zachowują się tak jakby żywili do obywateli coś mniej potężnego niż nienawiść, ale znacznie silniejszego od niechęci. To takie piękne uczucie, które przystojni mężczyźni budzą w sercach tych brzydkich.

W naszym mieście wydarzyło się wiele złych rzeczy, które tak naprawdę, gdy przyjrzeć im się bliżej, nie są aż tak złe, dopóki nikt nie próbuje ich zmienić i spaprać jeszcze bardziej. Ale skoro obiecało się zmiany to słowa należy dotrzymać. Chroniczny brak pomysłu na rozwój miasta owocuje jedynie pijarowską kosmetyką. Władze namiętnie pudrują kupę poprzedników, która wpadła w ich własny wentylator nachalnie przy tym obywatelom wmawiając, że „Dobra zmiana” to nie tylko domena PIS. I w tej kwestii apologeci kłodzkiej „Dobrej zmiany” akurat się nie mylą.

W Kłodzku, dobre zmiany, zmiany na lepsze Burmistrz i jego administracja rozpoczęli od modernizacji życia kulturalnego. Skuteczną polityką kastracyjną omal nie wyeliminowali z krajobrazu miasta znakomitego chóru kameralnego Concerto Glacensis, który dla wielu rozsądnych, mądrych i wrażliwych ludzi był klejnotem w koronie. Burmistrz, natomiast zapewne pod wpływem swoich przygłuchych doradców, potraktował ten europejskiej klasy zespół jak świecidełko, jak zbędny balast. Ponieważ, postanowił coś zmienić, więc zmienił. Wybitną muzyczną osobowość, Katarzynę Mąkę, zamienił na powiatowego teatrologa, Marka Mazurkiewicza.

W tej mojej cokolwiek surowej opinii wobec pana Marka, nie ma najmniejszego nawet cienia złośliwości. Wspominam o tym jedynie dlatego, iż będąc jesienią zeszłego roku na koncercie kolońskich filharmoników jeden z nowo poznanych kolończyków zapytał mnie skąd jestem. Dowiedziawszy się, że z Kłodzka nie bardzo wiedział cóż to za miejscowość, poza tym, że jest to polskie miasto.

Wówczas wpadłem na pomysł, aby pochwalić się Concerto Glacensis.  I co? Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu i jeszcze większej radości niemiecki meloman wiedział, o czym mówię. O dyrektorze KCKSiR zapewne nigdy nie słyszał. Trochę przykro. Wiem. Ten niemiecki epizod uświadomił mi dobitnie, że Michał Piszko zachowuje się jak sternik tonącej szalupy ratunkowej. Wskoczył do niej, zrobił dziurę a teraz, aby uratować własna skórę wyrzuca za burtę, co popadnie.

W ostatnich dniach padło na kłodzkich koszykarzy. Nasza pierwszoligowa drużyna koszykówki Zetkama Doral Nysa Kłodzko może z powodu braku obiecanych przez Burmistrza w lipcu ubiegłego roku pieniędzy utrącić prawo do gry w I lidze.

W ubiegły wtorek 24 maja Burmistrz zaprosił do Sali Rajców przedstawicieli klubu „Nysa Kłodzka” i skrzyknąwszy radnych sam beztrosko się ulotnił. Spotkaniu przewodniczył wiceburmistrz Wiesław Tracz. Z rozmów z radnymi, Adamem Kwasem, Zbigniewem Nowakiem i Damianem Ślakiem, którzy byli obecni na spotkaniu wywnioskowałem, choć panowie, pewnie ze strachu przed gniewem Burmistrza, nie powiedzieli tego wprost, że pieniędzy dla koszykarzy raczej nie będzie. Opinię radnych w rozmowie ze mną potwierdził Wiesław Tracz twierdząc, że w budżecie na 2016 rok funduszy na kłodzką koszykówkę niezaplanowano. W odróżnieniu do wyżej wymienionych rajców, wiceburmistrz nie uchylił się od odpowiedzi na pytanie, co dalej z naszą pierwszoligową drużyną. Ze smutkiem w głosie stwierdził, że jeśli podczas najbliższej czerwcowej sesji Rady Miasta radni nie znajdą sposobu finansowania kłodzkiego sportu, to I liga koszykówki może zniknąć ze sportowego krajobrazu Kłodzka.

Osobiście sadzę, że pieniądze jednak się znajdą. Burmistrz i jego gwardia po utracie zaufania znacznej części ludzi kłodzkiej kultury, nie zaryzykują utraty zaufania tak licznego elektoratu, jakim jest sportowe środowisko. Podczas czerwcowej sesji Rady rajcy z klubu „Lubię Kłodzko” i kilku mniej znaczących satelitów, pomizdrzą się wdzięcznie do siebie nawzajem, wygłaszając przy tym sporo banałów o tym, że są reprezentantami kłodzkiego suwerena, cokolwiek by ten komunał nie znaczył i z wytresowana wiarą, wbiją wzrok w jowialne oblicze Burmistrza, który wykonawszy kilka gombrowiczowskich min powie: „jak mówię, że dam to zazwyczaj tylko mówię, ale czasem w chwili emocjonalnej słabości, co nie co – daję”. I, aczkolwiek niechętnie, groszem z miejskiej kiesy sypnie.

Postąpi tak w nadziei, że kibice i sympatycy koszykówki, jako potencjalni wyborcy łykną ten łaskawy gest jak kura kamień i w swoich sportowych duszach zanotują: „Dobry chłop, mógł przecież zabić”

Spora cześć kłodzkich radnych sprawia wrażenie jakby byli Burmistrzowi za coś żałośnie wdzięczni. Wielbiąc go, spoglądają z naiwną miłością w jego twarz sądząc, że ich w końcu, jako godnych partnerów zauważy i serwilistyczny talent doceni. Problem jednak w tym, że tak naprawdę niewiele mają do powiedzenia w atmosferze zapachu świątyni dumania i beznadziejnego chaosu.

Mądrość ludzi kłodzkiej władzy, to tylko spryt wypatroszony z cywilnej odwagi. Większość z tych mądrali to dość sprytne aczkolwiek przykre osobniki. Rozdają mądre rady w stylu nie upijaj się, nie wydawaj na hazard i lekkie kobiety wszystkich pieniędzy i broń cię Panie Boże nie zakochuj się w jakiejś ładnej mieszczce lub, co znacznie gorszym jeszcze jest, w ponętnej młodej wieśniaczce.


A tak swoją drogą, ciekawe, czym Burmistrz ich poi, że tak wiernie mu służą.

Mirosław Rudziński – Gappa

 

 

Zdjęcie pochodzi z Photo by Cosmic Timetraveler on Unsplash